ďťż

Ładny brzuch

Otwieram sobie najnowszy numer Komputer Świata, a tam w rubryce "EKSPRESEM" taki oto news:
"Dane podawane przez (blee blee blee) wskazują, że kończy się złoty okres dla specjalistów z branży IT. Spośród 200 tys. absolwentów na wyspach brytyjskich z roku 2005 największy odsetek bezrobotnych (10,3 procent) przypadł na osoby, które ukończyły studia związane z branżą informatyczną.""
No i co wy na to? Czy myślicie, że niedługo nie będzie można znaleźć zawodu jako programista? A może już tak jest?

PS. Chociaż temat nie dotyczy żadnego języka, bardzo prosiłbym o pozostawieniu tego tematu. Myślę, że wiele osób się tym interesuje.




(...) można znaleźć zawodu jako programista?(...)
Myślę, że najlepsi nie będą mieli z tym problemu - tak jak w każdej branży. Może większy nacisk będzie kładziony na umiejętność poprawnego wypowiadania się, która jest ważna np. gdy pracuje się w zespole :P

Na pewno zawód programisty ma bardzo dużą przyszłość. Jeśli nie teraz w W. Brytanii, to na pewno w Polsce. Otwórz sobie Gazetę Praca i popatrz na ogłoszenia. Jest pełno miejsc pracy dla programistów C/C++/Java/PHP. Może tam rynek się już trochę przesycił, bo praktycznie najlepsi tam wyjeżdżają, ale myślę, że ten stan nie potrwa długo i znowu będzie duże zapotrzebowanie na programistów.

a dlaczego w UK koderzy nie mają pracy? po Polacy pracują za mniejszą kase ;-)

popyt na programistów będzie tak długo jak będzie istniała elektronika czyli hmmm wiecznie? :))



IMHO dla fachowców pracy nie braknie.
A co do tych bezrobotnych absolwentów to nie wiadomo co umieli. U nas nie rzadko się zdarza, że ktoś kończący kierunek informatyczny (głównie jakieś pseudo studia czy też studium) nie ma praktycznie żadnego pojęcia o temacie, który "studiował". Jemu wystarczy, że miał "spoko" wykładowców.
Ale taki ktoś raczej nie znajdzie pracy w swoim "wyuczonym" zawodzie.

Tak jest jak się studiuje żeby mieć tylko papier. Druga sprawa, specjaliści z branży IT to nie tylko programiści ;)

bo to działa tak
większy popyt -> więcej idzie na takie studia -> więcej kończy -> więcej ma papier
tylko, że nie oznacza to automatycznie, że jest więcej ludzi, którzy umieją na prawdę to co mają na papierku. Jeśli ktoś miał zostać "komputerowcem" (czyt. specjalistą w IT) to czy byłby popyt czy nie to i tak by nim został a cała reszta to w większości przeciętniacy lub wręcz miernota. Sam wiem ile osób z roku, które skończyły studia o kierunku ściśle związanym z informatyką (programowanie, sieci, bd) nadają się do czegoś innego poza instalowaniem windowsa czy wymienianiem karty graficznej - u mnie to było jakieś 10%

Teraz prawie na kazdej uczelni mozna studiowac informatyke. Ten kierunek przyciaga ludzi i uczelnie o tym wiedza. Tylko, ze zeby byc naprawde dobrym to trzeba skonczyc porzadna uczelnie, a nie byle co. Zreszta firmy informatyczne doskonale o tym wiedza i zwracaja uwage przy naborze jaka uczelnie sie skonczylo. Ja jestem na pierwszy roku na AGH i moge tylko powiedziec, ze z tego co zaobserwowalem to na 3 roku na glownej informatyce praktycznie kazdy student pracuje juz w jakiejs prywatnej firmie. To raczej firmy sie o nich bija niz oni sami o prace. Po prostu taki tutaj jest poziom.


ze zeby byc naprawde dobrym to trzeba skonczyc porzadna uczelnie, a nie byle co
nieprawda :P dobra szkola pomaga, ale jak sie jest dobrym to wszedzie sie mozna wyksztalcic :) zreszta i tak wiekszosci sie samemu uczy, szkola to raczej dodatek w ktorym mozna sie wykazac wiedza i uzupelnic braki w pewnych dziedzinach. a co do pracy, to majac dobre oceny z kazdej uczelni latwo sie dostac do dobrej roboty, bo pracodawcy sami proponuja prace najlepszym studentom.


nieprawda :P dobra szkola pomaga, ale jak sie jest dobrym to wszedzie sie mozna wyksztalcic :) zreszta i tak wiekszosci sie samemu uczy, szkola to raczej dodatek w ktorym mozna sie wykazac wiedza i uzupelnic braki w pewnych dziedzinach. a co do pracy, to majac dobre oceny z kazdej uczelni latwo sie dostac do dobrej roboty, bo pracodawcy sami proponuja prace najlepszym studentom.
No dobra masz racje, ale jak konczysz renomowana uczelnie to jest wiadome, ze odpowiedni poziom prezentujesz. Jak jestes bardzo uzdolniony i sam sie uczysz to mozesz nawet studiow nie konczyc i bedziesz swietnym programistą, a co do tych dobrych ocen z kazdej uczelni i dobrej roboty to mialbym watpliwosci. Zalezy tez co dla kogo znaczy dobra robota.


a co do tych dobrych ocen z kazdej uczelni i dobrej roboty to mialbym watpliwosci. Zalezy tez co dla kogo znaczy dobra robota.
mnie zaprosili do Kamsoftu (jedna z najwiekszych firm programistycznych na slasku) na rozmowe kwalifikacyjna po LO (co im wyraznie napisalem), wiec szkola naprawde sie nie liczy :) chodze na informatyke na uni slaski, czyli taka sobie szkole (poszlem tylko dlatego ze nie jestem w stanie dalej dojezdzac, bo tez planowalem AGH albo polibude slaska), i choc informatyce jest wysoki poziom to renoma uczelni taka sobie, a mimo to najlepszych wyrywaja firmy przez zrobieniem magistra i proponuja 5cio cyfrowe sumy wynagrodzen ;] nie mowiac juz o wyjazdach za granice, gdzie dyplom magistra informatyki jakiejkolwiek polskiej uczelni poparty odpowiednimi umiejetnosciami zapewnia zarobki ktore robia wrazenie ;]


mnie zaprosili do Kamsoftu (jedna z najwiekszych firm programistycznych na slasku) na rozmowe kwalifikacyjna po LO

i jak poszlo ;) ?
Użytkownik Artur Menc edytował ten post 17 styczeń 2007, 21:43

mnie zaprosili do Kamsoftu
a pracujesz tam, czy tylko Cię zaprosili. Bo to nie jest normalna firma (stosunki, jakie tam panują to średniowiecze - limitowany dostęp do netu, codzienne sprawozdania z wykonanej pracy, dywanik za 5 minutowe spóźnienie itp, jedyne co to wypłata jest na czas, chociaż też żadne kokosy. BTW wejdź do pierwszej lepszej apteki i zapytaj się aptekaża co sądzi o kamsofcie)


i jak poszlo ;) ?
nie zatrudnilem sie, bo ja chcialem pracowac tylko przez wakacje a oni tego nie doczytali :) no i pewnie bylem za slaby wtedy, programowalem w c++ i nagle dowiedzialem sie ze nastepnego dnia bede pisal testy z delphi obiektowego, ktorego wtedy zupelnie nie umialem ;] (taka przestroga dla tych co mysla ze delphi to tylko dla lamerow :P duze firmy tez go uzywaja). przez jeden dzien sporo sie nauczylem, ale widac za malo.


Bo to nie jest normalna firma (stosunki, jakie tam panują to średniowiecze - limitowany dostęp do netu, codzienne sprawozdania z wykonanej pracy, dywanik za 5 minutowe spóźnienie itp, jedyne co to wypłata jest na czas, chociaż też żadne kokosy.
tez o tym slyszalem -co prawda juz po probie dostania sie - ale przynajmniej sie nie martwie ze mnie nie przyjeli ;) anyway, z tego co slysze to najbardziej sie oplaca pracowac w malych i srednich firmach, tam stosunki miedzy ludzmi sa najlepsze i wyplaty dosc duze. w duzych firmach jest bardzo roznie (najlepiej w SAPie :) ) 4 latka mi jeszcze zostaly do rozpoczecia pracy wiec mam troche czasu ;] ale na uczelni caly czas wisza ciekawe oferty pracy, szczegolnie praca za granica (z zarobkami zaczynajacymi sie od 4000E miesiecznie), wiec mysle ze zle nie bedzie :)

BTW wejdź do pierwszej lepszej apteki i zapytaj się aptekaża co sądzi o kamsofcie)
taa, wiekszosc "normalnych" osob zmuszonych do obslugi kompa ma z nim wieksze czy mniejsze problemy, i wiekszosc problemow z softem wynika wlasnie z niewiedzy/niedoswiadczenia usera ;] akurat watpie czy firma tej klasy produkowalaby shitowy soft, choc z drugiej strony niewiele mnie zdziwi :P
Użytkownik Deadeye edytował ten post 17 styczeń 2007, 22:22
Hmm. Żeby zostać dobrym koderem, czy wogóle informatykiem nie wystarczy chcieć. Jak w szkole z majcy czy z infy przechodziłeś na dopach, to niema się co za to brać. A niestety tak jest, bo ludzi kuszą zarobki, jakie ma informatyk. I stąd właśnie biorą się potem informatycy bez pracy...

Hmm... Żeby zostać DOBRYM koderem, czy wogóle informatykiem nie wystarczy chcieć i dostać się na studia. Jak w szkole z majcy i infy przechodziłeś na dopach, to dobrym informatykiem nie będziesz. Trzeba mieć talent. A jak człowiek bez talentu pujdzie na studia uczyć się programować (bo np. ciągną go wysokie zarobki), i te studia jakoś skończy, to o prace będzie mu trudno. I stąd właśnie biorą się bezrobotni informatycy...

Ja nie rozumiem jak można skończyć "fuksem" uczelnię, która wymaga minimum 900pkt na 1000 możliwych aby się na nią dostać?

Wszystko -niby- w porzo, ale wydaje mi się że na tym forum WSZYSTKIEGO się nie mówi...

A jak to jest że Polacy-informatycy mają problemy ze znalezieniem pracy w Polsce? -(mam na myśli dobrze płatną pracę, adekwatną do zysku jaki przynosi pisane oprogramowanie).

I dlaczego m.in. w Anglii czy gdzieś na zachodzie AKURAT Polakom łatwiej jest dostać pracę jako informatyk? hmm?

A w ogóle KOMU i po co i DLACZEGO zależy na tym żeby Polacy WŁAŚNIE na zachodzie szukali pracy jako informatycy?

Wszystko jest niby okey - pracy dla Polaków-informatyków -niby- jest sporo... ale nie oszukujmy się że przeciętny Polak żeby coś przedsięwziąść i osiągnąć to raczej musi wyjechać za granicę (raczej tą zachodnią)! :( - i niech nikt nie chtrzani że w Polsce nie ma nikogo komu na takim stanie rzeczy nie zależy... (tylko jak coś to do tego ostatniego zdania proszę pisać na PW, bo tu zostanie prawdopodobnie wykasowane ze względu na brak związku z tematem topiku).

Pozdro!

Slavo: Ja znam naprawdę dobrych specjalistów z branży IT (moich kolegów), którym "podkłada się kłody pod nogi" tylko za to, że chcą i pokazują co naprawdę potrafią, co przekłada się na to, że oceny także mają do d... Takie tam ocenianie po stopniach i po uczelniach jest moim zdaniem w obecnym czasie g.... warte <_<
Użytkownik dowhilebegin edytował ten post 18 styczeń 2007, 14:01

...Ja jestem na pierwszy roku na AGH...

Trudno się dostać na AGH??
Ja jestem dopiero w 1 klasie LO, ale już się zastanawiałem nad przyszłą uczelnią i brałem pod uwagę AGH bo mieszkam niedaleko Krakowa, stąd moje pytanie :)
Użytkownik Dj Kamil edytował ten post 18 styczeń 2007, 15:17
Praca dla informatyka to bardzo szerokie zagadnienie - grafik, programisty, beta-tester, projektant aplikacji, administator sieci - można by długo tak wymieniać, ale najważniejsze jest to, żeby każdy kto pracuje w tym zawodzie był na bierząco nie z przymusu, ale z własnej dobrej nieprzymuszonej woli, ponieważ go to interesuje... Ja w szkole muszę zakuwać każdy przedmiot, ale nie informatykę - siedzę sobie na lekcji i gram w pasjansa, a w tle słucham tego co ta kobiecina do mnie mówi, i zawsze wyłapię to czego akurat jeszcze nie wiedziałem, i zapamiętam, bo mnie to interesuje. Według mnie to takie osoby, które uczą się czegoś dla siebie mając z tego pieniądze, a nie uczą się czegoś z przymusu, żeby zarabiać. Ci drudzy są bez szans... Jeśli ich to nie interesuje, nie będą w tym dobrzy... Tak samo grafik (mowa o grafiku 2D) - jeśli nie ma gustu (tak jak ja) i nie umie dopasowywać kolorów będzie beznadziejny. Tak jest z większością "nowych" zawodów, gdzie trzeba być zawsze na iberzaco, bo informacje i wiedza zdobyta w szkole się deaktualizują.


Slavo: Ja znam naprawdę dobrych specjalistów z branży IT (moich kolegów), którym "podkłada się kłody pod nogi" tylko za to, że chcą i pokazują co naprawdę potrafią, co przekłada się na to, że oceny także mają do d... Takie tam ocenianie po stopniach i po uczelniach jest moim zdaniem w obecnym czasie g.... warte <_<
Myślisz, że co robią Polacy swoim rodakom za granicą? Na każdym kroku musisz się pilnować, bo niektórzy tylko czekają, aż popełnisz jakiś błąd. Znasz to opowiadanie o Polakach w piekle? Nie twierdzę, że tak jest wszędzie, ale dochodzą do mnie wieści od wiarygodnych osób.

A jak to jest że Polacy-informatycy mają problemy ze znalezieniem pracy w Polsce? -(mam na myśli dobrze płatną pracę, adekwatną do zysku jaki przynosi pisane oprogramowanie). Bo to jest Polska. Tu się kombinuje żeby wszystko zrobić po jak najniższych kosztach, jednocześnie jak najwięcej mieć dla siebie. Większość pracodawców nie szanuje swoich pracowników, którzy niejednokrotnie są lepiej wykształceni i między innymi dlatego ambitni ludzie stąd wyjeżdżają.

I dlaczego m.in. w Anglii czy gdzieś na zachodzie AKURAT Polakom łatwiej jest dostać pracę jako informatyk? hmm?
Bo Polacy uchodzą za jednych z najlepszych informatyków na świecie. To pewnie z powodu wielokrotnych zwycięstw w różnych olimpiadach i konkursach.

i niech nikt nie chtrzani że w Polsce nie ma nikogo komu na takim stanie rzeczy nie zależy...
Wydaje mi się, że zmierzasz w kierunku polityki. Chodzi o to, żeby młodzi, mądrzy ambitni, którzy mogą coś zdziałać i samodzielnie myśleć wyjechali, a w kraju pozostała tylko hołota, którą łatwo manipulować i okradać?


...

bez przesady. po prostu prawda jest taka, ze ludzie ktorzy ledwo co ukonczyli uczelnie nic nie robiac i nic nie umiejac nie sa w stanie znalezc pracy, a to wlasnie oni najglosniej krzycza jak to ciezko jest na tym rynku itd. no i oczywiscie ze umieja wszystkie mozliwe technologie tworzenia oprogramowania i zarzadzania, itd. tymczasem prawdziwi profesjonalisci ja znajduja bez problemow, i to za konkretne pieniadze. nie takie jak na zachodzie, ale zarobic mozna.


Wydaje mi się, że zmierzasz w kierunku polityki. Chodzi o to, żeby młodzi, mądrzy ambitni, którzy mogą coś zdziałać i samodzielnie myśleć wyjechali, a w kraju pozostała tylko hołota, którą łatwo manipulować i okradać?

Uważaj na słowa - bo po pierwsze nie hołota tylko prawdziwi patrioci (jeśli to słowo Ci coś w ogóle mówi), po drugie NIE KAŻDY może ot tak sobie wyjechać.. Inny po prostu nie chce i to że zamierza zostać nie przeświadcza o tym że jest głupi.
Miałem raczej na myśli to, że tu w Polsce BARDZO ciężko jest się dorobić czegoś konkretnego własnymi rękami, tzn. np. założyć firmę i zadbać żeby się rozwijała. Dlaczego? -dlatego że prawo polskie jest takie jakie jest. A kto ustala prawo? -rząd, a dokładnie aparat ustawodawczy. I właśnie władza ustawodawcza i wykonawcza u nas "leży". Jak można coś zbudować bez oparcia o jakieś postawy prawne, które w razie czego będą respektowane (czyli np. KAŻDA udowodniona jakkolwiek korupcja będzie karana).
Czy się to Tobie podoba czy nie...
chciał nie chciał doszedłem do polityki (częściowo i w minimalnym stopniu), ale tak to już jest kiedy polityka i machloje wpływają na KAŻDĄ sferę zwykłego ludzkiego życia...

A w ogóle dlaczego takie przeświadczenie że "młodzi i ambitni" mają wyjeżdżać żeby się czegoś dorobić? - tzn. tak już musi być i nie można tego zmienić??!!!
Użytkownik dowhilebegin edytował ten post 18 styczeń 2007, 23:28
ja uwazam sie za jeszcze młodą i ambitną osobe i nie mam zamiaru wyjerzdzac ... jedynce co bym mogl wziasc pod uwage to wyjazd krótszy niż pół roku w celach edkuacyjnych :)

bo jesteś jeszcze młody :P jak będziesz miał fach w ręku + będziesz znał języki to zapewne wyjdziesz z założenia, że poza granicą możesz osiągnąć więcej :)

to i jeszcze ja wtrącę swoje trzy grosze.

podsumowaując to co tutaj wyczytałem. można sobie wyobrazić 5 cyfrowe wynagrodzenie w polskich złotówkach wpływające na konto. ja takie mam i nie narzekam. fakt faktem że wyspecjalizowałem się w technologii, z której brakuje koderów w Polsce (ColdFusion), ale nie to jest najważniejsze. Ważne że trafiłem na otwartego pracodawcę, który przeprowadził testy nie z kodowania, tylko z mojej otwartości na pojmowanie różnych rzeczy. dzięki temu znalazłem pracę, z której jestem bardzo zadowolony i po prawie roku jak doszło do rozmowy o podwyżce to nie było mowy o tym, żeby mi odmówiono (za duży nakład został włożony na wdrożenie mnie).

z drugiej strony patrząc kolega, który ze mną pracował wyjechał do Anglii. i zarabia takie same kwoty jak ja.... tylko w funtach ;)

i ostatnie. naprawdę SAP'a warto poznać. wszyscy koderzy, którzy kodzą w SAP'ie, u mnie w firmie mają pięciocyfrowe zarobki z minimum dwójką na początku ;) a oferty i tak im się sypią dziesiątkami.


bo jesteś jeszcze młody :P jak będziesz miał fach w ręku + będziesz znał języki to zapewne wyjdziesz z założenia, że poza granicą możesz osiągnąć więcej :)

dostaje juz teraz jakies mniejsze propozycje napisania różnych programów, mimo ze sie nigdzie nie reklamuje wiec mysle ze jak po studiach będę to tym bardziej nie będę miał problemów :)

zobaczymy :-) weź pod uwagę, że za te X lat będzie o Y więcej konkurencji :)

Y -= Anglia ;) wiec mze nie bedzie tak zle ;)


zobaczymy :-) weź pod uwagę, że za te X lat będzie o Y więcej konkurencji :)

Bełdzio... Konkurencja jest ZAWSZE i w KAŻDYM zawodzie - nie ukrywajmy tego... Czy tam będziesz informatykiem czy spawaczem, czy niewykwalifikowanym pracownikiem - to jak będziesz dobrym w tym co będziesz robił to pracę będziesz miał.
A co do Polaków to -owszem- pracę sobie wydzierają (i tu i za granicą... :/ ), ale NIE WSZYSCY POLACY są tacy - wierz mi... Byłoby trochę nieuczciwe tak wszystkich przyrównywać pod jedną kreskę.
A myślisz że wśród innych nacji nie ma cwaniaczków??! :>

JA -wzorem najlepszego polskiego informatyka: Filipa Wolskiego - ZOSTAJĘ W POLSCE! - bo tu jest po prostu moje miejsce i w razie czego mogę powiedzieć, że JESTEM U SIEBIE - W SWOIM PAŃSTWIE, W MOJEJ OJCZYŹNIE.

Dla ciekawych polecam:
PATRIOTYZM JUTRA

i pozdrawiam ludzi, którym los Polski nie jest obojętny i którzy wierzą w słowa:
POLSKA JESZCZE NIE UMARŁA - PÓKI MY ŻYJEMY!

nie do konca zrozumiales :) nie mowie tak po prostu o konkurencji :) wez pod uwage ze w ten konkurencji tez beda zdolni, tak wiec stwierdzenie ze jestes dobry jest niewystarczajace :) trzeba byc najlepszym :)


nie do konca zrozumiales :) nie mowie tak po prostu o konkurencji :) wez pod uwage ze w ten konkurencji tez beda zdolni, tak wiec stwierdzenie ze jestes dobry jest niewystarczajace :) trzeba byc najlepszym :)

Zgadza się w 100%, ale samo słowo "konkurencja" (przynajmniej w moim mniemaniu) może oznaczać GRUPĘ osób (firma) lub pojedynczą osobę - i w przypadku grupy osób i zwartej, chcącej rozwijać się firmy - takie powyższe stwierdzenie nie ma racji bytu, ponieważ w porządnej firmie są nawet szkolenia, po to żeby zewrzeć szyki, żeby ludzie w firmie lepiej współpracowali ze sobą i razem żeby lepiej walczyli z konkuracją.
Więc nic -teoretycznie- nie stoi na przeszkodzie, żeby Polacy w ten sposób działali - i zresztą już tak działają. :)
To tylko strach wynikający z poprzedniego systemu i ludzi, którzy wtedy mieli coś do powiedzenia powodował że Polak Polaka wkopywał. Teraz (autentycznie teraz jest ten czas) - to się zmienia. I nie ukrywam, że nie każdemu jest to na rękę, że młodzi Polacy chcą zostawać w Polsce żeby budować silne i mądre państwo. Bo to że "głupim społeczeństwem" łatwo się rządzi wiedział już Stalin i jego naśladowcy i zakładał, że właśnie w ten sposób zniszczy Polski naród... Tylko że to się nie udało i już NIKOMU się nie uda! :)

Pozdro!

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl
  •